Po 15 minutach drogi zatrzymaliśmy się przed ogromnym domem, przepraszam to nie był dom to była willa. Zabrakło mi tchu. Wyszliśmy z samochodu, Niall z Marcinem zabrali nasze walizki, twierdząc że jestem kobietą i nie mogę nosić. Otworzył drzwi i zaprosił nas do środka. O ile dom od zewnątrz był piękny to nie wiem co powiedzieć o środku.
- Ona wie? - zapytał Niall Marcina na co ten pokiwał przecząco głową.
- Czego nie wiem? - zapytałam
- Będzie krzyczeć? - zapytał ignorując moje pytanie. Marcin tylko wzruszył ramionami że nie wie
- Kiedyś i tak się dowie - powiedział Marcin - I tak będzie się na mnie drzeć później - wzruszył ramionami obojętnie
- Dobra - powiedziałam - Mam dość ! pokarzesz mi mój pokój? - zapytałam Nialla
- Jasne choć - powiedział i poprowadził mnie schodami na górę, gdzie ujrzałam masę drzwi, otworzył mi jedne z nich na samym końcu - To tutaj, jakbyś czegoś potrzebowała to mój pokój to pierwsze drzwi na lewo - powiedział i zniknął. Weszłam do pokoju, zamykając za sobą drzwi i zaczęłam się rozglądać. Na prawo były drzwi, otworzyłam jedne i ujrzałam łazienkę z dużą wanną i lustrem, obok łazienki były kolejne drzwi, przez które wchodziło się do garderoby. W pokoju było duże łózko, telewizor, biurko, i duże okno z parapetem do siedzenia.
- Super - szepnęłam sama do siebie i rzuciłam się na łózko. Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi.
- Proszę! - krzyknęłam i po chwili w moim pokoju staną Marcin z moja walizkę
- Przyniosłem twój bagaż - powiedział i postawił moją walizkę obok mojego łóżka.
- Dzięki, nie będę się musiała z nią męczyć - powiedziałam
- Laura...
- hmm?
- Bo, muszę ci coś powiedzieć - powiedział i usiadł obok mnie na łóżku - Ale nie krzycz - powiedział
- No gadaj! - pogoniłam go
- no bo poznałaś już Niall'a nie? - zapytał
- No tak, a co?
- Chcesz poznać resztę? - zapytał
- Czemu nie - powiedziałam
- To chodź na dół. - złapał mnie za rękę i zeszliśmy na dół, weszliśmy do kuchni a mi zaparło dech w piersi. Nie mogłam w to uwierzyć!
- O boże... - szepnęłam i wszystkie twarze zwróciły się w moją stronę
- Hej! - krzyknął Liam
- C...c...cześć - powiedziałam jąkając się a wszyscy wybuchli śmiechem
- Marcin, ja cię zabiję! - krzyknęłam, on zaczął uciekać a ja go goniłam. Słyszałam tylko jak cała 5 zaczyna się z nas śmiać.
Dogoniłam go gdy wbiegał po schodach. Wskoczyłam mu na barana i zaczęłam go łaskotać.
- Dlaczego mi nie powiedziałeś? - zapytałam ze łzami w oczach gdy już z niego zeszłam.
- ej słonko, nie płacz powiedział i pogłaskał mnie po policzku
- Jak ty mogłeś!? Wiedziałeś że to moje marzenie! - krzyknęłam i zaczęłam okładać go pięściami po klacie.
- Przepraszam - szepnął
- Nie mogę, przepraszam - powiedziałam i wybiegłam z domu. Nie wiedziałam nawet do kąt na dworze było już ciemno, ale to mnie nie zniechęciło.
- Przepraszam że krótkie, ale nie mam już siły na wiecej :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz