- Idę do siebie - powiedziałam i wyszłam, dopiero przy swoich drzwiach zorientowałam się że zostawiłam u niego swojego jaśka. ' A wezmę go potem' pomyślałam i udałam się do swojego pokoju, wzięłam jakies ciuchy szybko z szafy i pognałam szybko do łazienki. Ogarnęłam się, ubrałam się i postanowiłam zejść na dół coś zjeść. Weszłam do kuchni gdzie zastałam Zayna pijącego kawę.
- Hej - powiedział wesoło
- Cześć - odparłam i zajrzałam do lodówki co ciekawego mają. Wyciągnęłam jogurt, wziełam łyżeczkę, usiadłam przy stole i zaczęłam jeść, jednak nie długo spokojnie bo po chwili do kuchni wpadł Niall, a za raz za nim pojawił się Harry.
- Witaj! - powiedział Harold i również usiadł przy stole.
- Hej - odparłam i wróciłam do jedzenia.
- Będzie źle- usłyszałam mruknięcie Harrego. Spojrzałam na niego pytającym wzrokiem, a on pokazał mi na Horana i na mój jogurt.
- Serio? - zapytałam
- Kto zjadł...!? - nie dokończył bo ego wzrok padł na mnie - Wiecie co, pójdę do sklepu - powiedział i wyszedł. Wszyscy patrzeli na mnie w skupieniu
- No co? - zapytałam i zjadłam kolejną łyżkę.
- Nic, nic - odparł Liam i wyszedł z pomieszczenia. Wyrzuciłam kubeczek i poszłam do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku, wzięłam swój telefon, słuchawki i włączyłam muzykę.
*** 3 godziny później ***
- Laura, idziesz ze mną do sklepu? - usłyszałam szept nad swoim uchem
- Co? - mruknęłam zaspana
- Pytałem się czy idziesz ze mną do sklepu? - zapytał ponownie Marcin
- Tak, tak chwila - powiedziałam i poszłam do łazienki by się trochę ogarnąć. - Już, możemy jechać - powiedziałam
- No to my jedziemy! - krzyknął Marcin i już mieliśmy wychodzić gdy usłyszeliśmy krzyk
- Czekajcie! - i po chwili w przedpokoju pojawił się Niall - Jadę z wami -oznajmił i szybko ubrał buty. Poszliśmy do samochodu. Ja usiadłam z przodu obok kierowcy, którym był Marcin, a za mną siedział Niall.
- Idziemy wieczorem na imprezę? -zapytał Niall
- Ja jestem za - powiedziałam szybko i wyszczerzyłam się do Marcina
- Ja nie mam ochoty- powiedział mój przyjaciel
- No ej!
- Spoko, pójdziemy sobie z Laurą sami -powiedział Niallerek i wyszczerzył się do mnie
- Oczywiście! - powiedziałam wesoło i ruszyliśmy w stronę sklepu.
W naszym koszyku lądowało wszystko , od słodyczy, po warzywa i wędliny.
- No to chyba wszystko - powiedział Niall gdy udawaliśmy się z pełnym koszykiem do kasy.
Przepraszm że krótkie, ale mam masę nauki :(
szkoda że takie krótkie ale i tak fajne i czekam na następny rodział
OdpowiedzUsuńsuper ;)
OdpowiedzUsuńkiedy kolejny.?